"Budowa metra w okolicy dawnej Rudawki” - Jerzy Głosik
Od pewnego czasu na terenie Słodowca budowany jest tunel pod trasą Armii Krajowej. Od dzieciństwa mieszkałem na tym terenie, pamiętam konfigurację terenu oraz przepływ rzeki Rudawki w latach trzydziestych ubiegłego wieku, dlatego podzielę się swoimi wspomnieniami w nawiązaniu do terenu budowy metra.
W ostatnich latach przed wybuchem wojny, Słodowiec był chaotycznym skupiskiem niskich drewnianych domów, rozmieszczonych wzdłuż Szosy Zakroczymskiej (ul. Marymoncka), począwszy od drogi na Powązki (ul. Włościańska).
Plan regulacyjny z 1925 r. włączył Słodowiec wraz z Burakowem i Piaskami (Młociny – B) do miejskiego układu przestrzennego, zachowując pełną autonomię i dotychczasowy układ dróg. W tym okresie do Słodowca zaliczano również posesje po wschodniej stronie ul. Marymonckiej.
W początkach lat trzydziestych ubiegłego wieku usypano wał w poprzek wąwozu słodowieckiego, między ulicami Włościańską i Ogólną, po którym biegł tor kolejowy, prowadzący z Dworca Gdańskiego do Łomianek i dalej do Składnicy Wojskowej w Palmirach w Puszczy Kampinoskiej.
W pobliżu miejsca dzisiejszych prac ziemnych, związanych z budową tunelu metra pod trasą Armii Krajowej, w ,,wąwozie słodowieckim” znajdował się duży staw, porośnięty bujną roślinnością, przez który przepływała rzeczka Rudawka.
Brała ona swój początek gdzieś na Kole, później wartko płynęła od strony Olszynki (dzisiaj parku Olszyna), następnie pod mostkiem przecinała ulicę Gąbińską i płynęła wzdłuż ul. Ogólnej, za ogródkami przydomowymi, po jej prawej stronie.
Następnie bardzo ostro obniżała swój bieg, przepływając pod wspomnianym wałem kolejowym, w poprzek wąwozu erozyjnego i wpadała do nisko położonego stawu Słodowieckiego.
Na dolnym Słodowcu, gdzie drążony jest tunel metra, w latach trzydziestych ubiegłego wieku znajdowały się szczątki młyna słodowieckiego. Od niego wywodzi się nazwa Słodowiec.
Warto przypomnieć, że w tym młynie konfederaci barscy przez kilka godzin nocnych więzili króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, kiedy Rzeczpospolita chyliła się ku upadkowi.
W sąsiedztwie słodowieckiego stawu znajdował się piękny ogród pana Węgorka, gdzie zawsze można było kupić świeże kwiaty. Właściciel tego znanego w całej okolicy zakładu ogrodniczego nazywany był poufale przez okolicznych mieszkańców panem Piotrusiem.
Końcowy odcinek trasy Rudawki, który zachował się, zresztą w stanie szczątkowym, do dziś przebiega przez Las Bielański (od strony ulicy Podleśnej) i kończy się ujściem do Wisły u podnóża stoku Góry Pólkowskiej, zwanej też Królewską.
Jerzy Głosik
Tekst ukazał się w Miesięczniku "Nasze Bielany"
Miesięcznik Urzędu Dzielnicy Bielany m. st. Warszawy Nr 9 (101) Rok IX – Wrzesień 2007