"85 lat Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej" - Sylwester Zienkiewicz
Pod koniec stycznia br. miało miejsce spotkanie z okazji jubileuszu Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Wzięli w nim udział, między innymi, podsekretarz stanu w Ministerstwie Budownictwa – Elżbieta Janiszewska-Kuropatwa, były minister budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych oraz działacz spółdzielczy Stanisław Kukuryka, prezes Krajowej Rady Spółdzielczej Alfred Domagalski i wiceprezes Tomasz Jurdeczka.
Nie zabrakło przedstawicieli władz dzielnicy Bielany, na terenie której znajdują się największe WSM-owskie osiedla: Piaski, Bielany, Wawrzyszew i Młociny. Reprezentowali ją zastępcy burmistrza: Marek Keller i Kacper Pietrusiński. Były okolicznościowe przemówienia, gratulacje, kwiaty i wyrazy uznania, składane na ręce prezes WSM Kazimiery Szerszeniewkiej, która wprowadziła Spółdzielnię w ten jubileuszowy rok.
A gratulować było czego. Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa jest pierwszą założoną w Polsce spółdzielnią mieszkaniową, która mimo zmiennych kolei losu zachowała do dziś ideały jej twórców, m.in. Adama Pruchnika, Stanisława Tołwińskiego, Teodora Teoplitza i Stanisława Szwalbe. Jej początki sięgają roku 1921. Zaspokojenie głodu mieszkaniowego dla stale wzrastającej liczby mieszkańców Warszawy – ten problem stawiano w tamtych czasach na czołowym miejscu.
Pod koniec 1925 r. odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod pierwszy dom spółdzielczy przy pl. Wilsona (dziś już nieistniejący, zniszczony podczas Powstania Warszawskiego w 1944 r.).
Dynamiczny rozwój Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej trwał do wybuchu II wojny światowej. Chlubną kartą zapisała się Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa w okresie 85 lat Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowejokupacji i Powstania Warszawskiego.
Warto wiedzieć, że pierwsza potyczka powstańców warszawskich miała miejsce jeszcze przed słynną godziną „W” właśnie na terenie Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Suzina. Po wyzwoleniu oszacowano straty – całkowitemu zniszczeniu uległa najstarsza kolonia przy pl. Wilsona, spalone zostały budynki na Rakowcu, wiele budynków wymagało remontu. Przekonano się wówczas, jak potężną siłę stanowi spółdzielczość mieszkaniowa.
Już w lipcu 1946 r. w Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wmurowano kamień węgielny pod budowę pierwszego nowego budynku mieszkalnego w powojennej Warszawie. Rok 1957 był dla WSM rokiem przełomowym. Po odwilży w 1956 r. nowe władze doszły bowiem do wniosku, że głód mieszkaniowy w Warszawie i w całej Polsce może zaspokoić jedynie budownictwo spółdzielcze. Spółdzielnia przystępiła do projektowania i budowy nowych osiedli z rozmachem niespotykanym w całej swojej historii. W 1959 r. WSM wybudowała 16 proc. ogólnej liczby mieszkań w Warszawie. W 1960 r. wskaźnik ten wzrósł do 30 proc.
Jak grzyby po deszczu wyrastały nowe osiedla, między innymi, Sady Żoliborskie, Zatrasie i Rudawka na Żoliborzu. W dalszej kolejności WSM wkracza na tereny dzielnicy Bielany. Piaski, Wawrzyszew, Chomiczówka, to ogromne osiedla, budowane szybko, ale ze wszystkimi wadami budownictwa wielkopłytowego. Prawie wszystkie wybudowane po wojnie budynki wymagały rewitalizacji i gruntownych remontów. Dziś już nikt nie narzeka na brak dopły-wu wody na wyższe piętra, sporadyczne są przypadki niedogrzania mieszkań. Ten ogrom przeprowadzonych remontów s?-nansowali sami członkowie Spółdzielni.
Sylwester Zienkiewicz
Tekst opublikowano w Miesięczniku "Nasze Bielany"
Miesięcznik Urzędu Dzielnicy Bielany m. st. Warszawy Nr 3 (95) Rok IX – Marzec 2007